Szopka bożonarodzeniowa. W Obórkach znajduje się jedyna w swoim rodzaju
Jest nieodzownym elementem świąt Bożego narodzenia. Szopki różnią się konstrukcją i doborem postaci w zależności od regionu. We wszystkich jednak występuje święta rodzina – dzieciątko Jezus, Maria i Józef. Spotkać też można postacie Trzech Mędrców, aniołów, pasterzy, zwierzęta: bydło i owce, a także gwiazdę betlejemską.
Pierwszą szopkę bożonarodzeniową urządził św. Franciszek z Asyżu, który wraz z braćmi odtworzył sceny biblijne w Greccio we Włoszech w 1223 roku.
Zwyczaj stawiania szopek bożonarodzeniowych w kościołach zapoczątkowany został w Neapolu w drugiej połowie XV wieku. Skąd na początku XVI wieku rozpowszechnił się na całe Włochy, by w końcu opanować kościoły Europy.
W roku 1650 Jezuici przywieźli szopkę bożonarodzeniową do Pragi. Stąd prawdopodobnie dotarła na nasze tereny. Szopki coraz częściej znajdowały swoje miejsce w kościołach i z czasem stały się częścią liturgii.
W roku 1736 biskup poznański, w trosce o zachowanie powagi zakazał urządzania jasełek w kościołach.
W ich ślady poszli inni biskupi polscy. Zaczęła się wtedy rozpowszechniać szopka ludowa. Z tego też okresu pochodzi, najbardziej chyba znana w Polsce, szopka krakowska. I właśnie wiek XVIII uważany jest za złoty okres w historii szopkarstwa.
Obecnie budowniczy szopek coraz chętniej korzystają z nowych technologii. Ciekawostką jest szopka w Pasterce (wieś w Górach Stołowych). Jest to szopka ruchoma, a wszystkie jej elementy – włącznie z napędem – zostały wykonane z klocków Lego.
Ruchoma szopka w Obórkach
W kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Obórkach dzięki zaangażowaniu Zbigniewa Jakubów możemy podziwiać ruchomą szopkę. W pracach pomaga mu jego syn Bartek. Pan Zbigniew projektowaniem i montażem szopki w tym kościele zajmuje się od ponad trzydziestu lat. Od trzech lat jej postacie poruszają się. W rozmowie z nami autor szopki powiedział:
Szopką jak i wszystkimi innymi dekoracjami zajmuję się odkąd mamy nasz nowy kościół, czyli od roku 1986. Wszyscy w wiosce wiedzieli, że mam do tego smykałkę, więc do mnie zwrócili się, żebym przygotował dekoracje. I tak od trzydziestu pięciu lat zajmuję się przygotowaniem szopki.
Ale robić z roku na rok taką samą dekorację to byłoby trochę monotonne. Dlatego zawsze próbowałem dodać coś nowego. Z czasem doszedłem do wniosku, że można by było pójść o krok dalej. Chciałem żeby szopka „ożyła”. No i tak się zaczęło. Pierwszy był, przed trzema laty, aniołek rozdający prezenty. Prototyp okazał się trafiony, do aniołka ustawiały się kolejki. Wtedy się zaczęło… kupowanie sprzętu, drukarek 3D – chciałem robić figurki według mojego projektu, bo te dostępne na rynku były dla mnie za małe. Tutaj nieodzowna okazała się pomoc mojego syna, który świetnie radzi sobie z nowymi technologiami, nasze pokolenie ma z tym trudności. To właśnie syn pomaga mi przy tych wszystkich postaci, a także przy wykonaniu napędów.
Robię to przede wszystkim na chwałę Bożą. Poza tym jest to jakaś promocja wioski i parafii.
Na pytanie, czy nie boi, że szopka stanie się z czasem większa niż kościół? Pan Zbigniew odpowiada:
Ona będzie większa. Miejsca już brakuje, ale robiliśmy pomiary, żeby dołożyć kolejne skrzydło. Chcemy, żeby z roku na rok była wspanialsza
Wśród postaci poruszających się przed świętą rodziną są oczywiście figurki Trzech Króli, Jana Pawła II, ale jest także Herod. W górnej części mamy również elementy miejscowego krajobrazu: kościół w Obórkach, ludzi przy pracy, ciągnik rolniczy, a także samochód, którym ksiądz proboszcz dojeżdża z Przylesia. Nie zabrakło człowieka w maseczce, ot taka dygresja do czasów pandemii. Z czasem autor szopki zaczął się dopatrywać symboliki postaci. Jego daniem stolarz, to zapowiedź, że dzieciątko zostanie cieślą, a ksiądz z księgą, że będzie nauczać ludzi.
Montaż szopki trwa dwa dni. Do montażu niektórych elementów potrzeba czterech ludzi. Do konstrukcji napędu zużyto jedenaście kompletów łańcucha motocyklowego, ponad trzydzieści zębatek i tyleż samo łożysk. Napęd jest sterowany elektronicznie i tu również nieodzowna okazała się pomoc syna.
Duet ojciec i syn zajmuje się również serwisowaniem i składowaniem szopki. Przy kościele nie ma miejsca, bo jest tam Boży Grób. Jest to drugi hit pana Zbigniewa, ale o tym opowiemy przy okazji innych świąt.